Z nieba do piekła. KS Brzoza - Czarni 3:2 (1:2)

Kilku minut zabrakło, aby z ciężkiego terenu w Brzozie Czarni wrócili z punktem. Po dobrym początku meczu już w 25. minucie prowadziliśmy 2-0. Najpierw w 9. minucie z 40. metrów rzut wolny dla Czarnych wykonywał Jarosław Dąbrowski. "Jaras" zdecydował się na strzał w światło bramki, jednak piłka wyślizgnęła się z rąk bramkarza gospodarzy. Kolejny gol dla Czarnych padł w 23. minucie. Po rzucie rożnym dla KS Brzoza Czarni wyprowadzili kapitalny kontratak, a Oskar Kryszak uruchomił prostopadłym podaniem Szymona Piecha, który minął obrońcę gospodarzy, próbującego interweniować wślizgiem i podwyższył na 2-0, strzelając tym samym bramkę w swoim debiucie w Czarnych. Od tego czasu zaczęła zarysowywać się optyczna przewaga gospodarzy, którzy zaczęli dochodzić do coraz to groźniejszych sytuacji bramkowych. W 35. minucie będącego w polu karnym Łukasz Lutowskiego sfaulował Jarosław Dąbrowski, a rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Piotr Krysiak, ustalając wynik do przerwy na 1-2. 

Zaraz po przerwie w miejsce Tomka Fajkowskiego na placu gry pojawił się Adam Stefański. Gospodarze coraz śmielej poczynali sobie na naszej połowie. Czarni dochodzili do okazji bramkowych po stałych fragmentach gry. W 54. minucie gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, po czym z najbliższej odległości piłkę do bramki skierował Kamil Baranowski. W 63. minucie Kamila Fajkowskiego zastąpił Krzysztof Sobczak. Goście nie ustawali w swoich atakach, chcąc zdobyć u siebie komplet punktów. Udało im się to w 83. minucie. Lewym skrzydłem przedarł się jeden z zawodników gospodarzy posyłając w pole karne mocne dośrodkowanie, które trafiło w nogę znajdującego się blisko bramki wprowadzonego po przerwie Piotra Ziółkowskiego, kompletnie myląc dobrze spisującego się dziś w bramce Marcina Świtalskiego. W ostatnich minutach Czarni ruszyli odważnie do przodu, jednak nie udało się zdobyć ratującej remis bramki. 

SKŁAD, STRZELCY BRAMEK -> KLIKNIJ TUTAJ!